pawie pióra

HOMO SAPIENS

MARCELINA GAWORZEWSKA
Notatka filozoficzna
pawie pióra

 Homo sapiens został zaprojektowany do życia w społeczeństwie. Obserwacja życia zwierząt uczy nas, że to, co nowożytni myśliciele uznali za niechlubne cechy uniwersalne gatunku ludzkiego, niekoniecznie takimi są.

Przez większą część mojego życia myślałam o ewolucji jako o drabinie samodoskonalenia. Przypuszczam, że każdy natknął się kiedyś na obrazek przedstawiający etapy rozwoju człowieka, od małpy po dziś dzień. Nosiłam w sobie (właściwie niczym nieuzasadnione) przekonanie, iż ten niezwykle czasochłonny proces, droga „od ameby”, zakończyła się na obdarzonym wolną wolą i szczególną wrażliwością człowieku. Czyli dzieło się dokonało i przyszedł czas na kolejne wielkie przedsięwzięcie, które nazwaliśmy kulturą. Nic z tych rzeczy. Naukowcy dawno odeszli od przedstawiania ewolucji w sposób linearny. Żeby lepiej zobrazować jej mechanizmy, ewolucjoniści chętniej posługują się metaforą młyńskiego koła, a niektórzy metaforą Czerwonej Królowej. Od 1859 roku kiedy to Charles Darwin opublikował swe najważniejsze dzieło, czyli O powstawaniu gatunków, uczeni szukają odpowiedzi na fundamentalne pytania: Jaka jest nasza natura? Dlaczego i w jaki sposób natura człowieka stała się taka, jaka jest? Odpowiedzi jest naprawdę wiele, w większości pozostają dobrze uzasadnionymi i logicznie spójnymi hipotezami. W tym miejscu czytelniku musimy odciąć się od antropocentrycznej kultury i powrócić do korzeni pamiętając, że przede wszystkim pochodzimy od małpy, małpy której się udało.

Ludzie i zwierzęta

Na pierwszym roku moich filozoficznych studiów uczęszczałam na zajęcia z biologicznych podstaw zachowania. Cały semestr, wraz z kolegami, oglądałam filmy przyrodnicze. Opowiadały o życiu zwierząt, o ich zalotach i zwyczajach. Zadaniem studenta było wyłapywanie podobieństw łączących zachowanie ssaków i ptaków (zdarzało się nawet, że owadów) z ludźmi. Okazało się, że jest tego naprawdę imponująca ilość.

Zwierzęta posiadają cechę nazywaną wśród ludzi poczuciem piękna. Oglądając ogon pawia w całej jego okazałości, trudno z tym dyskutować. Ten niezwykły atrybut służy samcom do uwodzenia partnerek. Pawie zbierają się na tokowiskach (rodzaj ptasiego konkursu piękności), w którym główną nagrodą jest przekazanie swoich genów. Dlaczego tak się dzieje? Bo paw oprócz urody swego ogona nie ma niczego do zaoferowania. W przyszłości nie będzie brał udziału w wychowaniu potomstwa, nie strzeże terytorium, nie zdobywa pokarmu. Innym bardzo dobrze przebadanym gatunkiem są jaskółki u których głównym kryterium atrakcyjności ponownie jest ogon z tą jedną różnicą, że tu szczególnym powodzeniem cieszą się ogony bardzo długie. Słowiki słyną z doskonałego śpiewu, a śpiewają przecież aby zwabić do siebie i uwieść najbardziej wartościową partnerkę. Wśród ptaków monogamia jest tak samo rozpowszechniona jak zdrady małżeńskie, jednorazowe skoki do sąsiednich gniazd w poszukiwaniu wrażeń. Przeważająca ilość przeprowadzonych obserwacji potwierdza to, o czym w O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego pisał Darwin. Spostrzegł, że między przedstawicielami dwóch płci cały czas trwa walka o pozyskanie najlepszych genów ze strony partnera i przekazanie ich w kolejnym pokoleniu. Badania współczesnych ewolucjonistów potwierdzają i rozwijają tę koncepcję nazwaną teorią doboru płciowego. Pewne aspekty zachowania zwierząt (w tym również kryterium piękna) w żadnej mierze nie pomagają im w przeżyciu, wręcz przeciwnie, mogą ściągnąć na siebie rozmaite niebezpieczeństwa. Pomyślmy. Samica jelenia akceptuje i dopuszcza do siebie jedynie najsilniejszego osobnika, przywódcę w stadzie. Czerpie z tego niemałe korzyści, oprócz najlepszych możliwych genów zyskuje dodatkowo ochronę terytorium wraz ze stałym  dostępem do pożywienia. Zapewnia byt i przetrwanie sobie oraz co ważniejsze, przyszłemu potomstwu. Kura pawia po zapłodnieniu pozostaje zdana na siebie, nie otrzyma od samca pomocy, żadnej gwarancji bezpieczeństwa. Może wybierać tylko na podstawie wyglądu, a tu decyduje zachwycający, aczkolwiek zupełnie zbędny ogon. Moda wśród ptaków jest niezwykle despotyczna. Gdyby samica odstąpiła od reguł tej gry, a jej męski potomek odziedziczyłby krótki ogon po wybrakowanym ojcu, po osiągnięciu dojrzałości nie znalazłby partnerki, a co za tym idzie nie przekazałaby genów. Z drugiej strony, jeżeli tendencja się utrzyma i pawie pióra dalej będą się rozrastać w coraz bardziej groteskowy sposób, w pewnym momencie staną się zagrożeniem dla ich życia. W tym momencie na scenę wkracza Czerwona Królowa.

Hipoteza Czerwonej Królowej czyli względność wszelkiego postępu.

„-Cóż, w naszym kraju – powiedziała wciąż jeszcze zdyszana Alicja – zwykle jest się w innym miejscu jeżeli biegło się tak szybko i tak długo, jak my biegłyśmy.
-Musi to być powolny kraj! – powiedziała królowa. – Bo tu, jak widzisz, trzeba biec tak szybko, jak się potrafi, żeby zostać w tym samym miejscu…” 1

Czerwona Królowa to bohaterka powieści Lewisa Carrola, groźna kobieta i monarchini, która wciąż biegnie i nigdy nigdzie nie dociera. Do nauki wprowadził ją Leigh Van Volen w 1973 roku, kiedy badając skamieniałości odkrył ważny aspekt teorii ewolucji. Po pierwsze, van Volen odkrył, że to czy jakiś gatunek zwierzęcia wyginie jest zupełnie niezależne od czasu jaki istniał, a właściwie szanse na jego przetrwanie są losowe. Uznana za wymarłą 60 milionów lat temu ryba Latimeria, określana żywą skamieniałością, pływa gdzieś w głębinach Oceanu Indyjskiego i  miewa się bardzo dobrze. Po drugie, to nie rozmiar ciała, kamuflaż ani odporność na zimno grają pierwsze skrzypce w walce o przetrwanie. Największym wrogiem każdego żyjącego stworzenia jest drugie żyjące stworzenie. W świecie Czerwonej Królowej trwa niekończący się wyścig zbrojeń, im lepiej broni się jedna ze stron tym skuteczniejszego ataku powinna się spodziewać. W sytuacji kiedy gepard poluje na gazelę, całe stado ucieka w ogromnym popłochu. Oczywiście gazele nie chcą biec szybciej od geparda, zależy im na prześcignięciu towarzyszek. Zarówno człowiek, gepard jak i gazela muszą mieć się na baczności przed niewidocznym gołym okiem, śmiercionośnym zagrożeniem. Mikro-gabarytowe lecz siejące ogromne spustoszenie pasożyty, bakterie, wirusy i grzyby. To z ich powodu wykształcił się w nas tak złożony układ odpornościowy. To także gra Królowej, jeden z powodów dla którego rozmnażamy się płciowo, chociaż istnieją inne pod pewnymi względami korzystniejsze sposoby reprodukcji. Losowe mieszanki genów, przypadkowość  pozwala nam wygrywać z tym niebezpiecznym i prawie niezauważalnym wrogiem. Organizmy rozmnażające się bezpłciowo są liczniejsze, lecz słabsze. W sytuacji gdy populację rozmnażających się bezpłciowo muszek owocówek zostanie zaatakowana, wystarczy odszyfrowanie jednego kodu w ich układzie odpornościowym żeby skutecznie wybić wszystkie. Reasumując, największa rywalizacja występuje w obrębie tego samego gatunku.  Gazela walcząc o przetrwanie zmaga się z chorobami, ale i z innymi gazelami. Każde zwierze, gdy w grę wchodzą geny – broni swojego interesu. Ewolucja i teoria Czerwonej Królowej ujawnia brak altruizmu w świecie. Jesteśmy egoistami z natury. Bezinteresowność zdarza się wtedy gdy interesy jednostki są akurat zbieżne z interesem grupy.

Homo homini lupus

Twórcą powyższej sentencji jest XVII wieczny angielski filozof Thomas Hobbes. Autor Lewiatana postawił pesymistyczną diagnozę gatunkowi ludzkiemu. Stwierdził, że człowiekiem rządzą te same mechanizmy, które rządzą przyrodą. Każdy kocha wyłącznie siebie i jest urodzonym egoistą. Utrzymywał, że zanim powstało pierwsze państwo, trwała walka wszystkich przeciw wszystkim,  nikt nie mógł czuć się w pełni bezpieczny. Z braku wyboru, z rozsądku i obawy ustanowiliśmy prawa oraz powołaliśmy do życia instytucje odpowiadające za ich skuteczne egzekwowanie. To one stały się obiektywną miarą dobra i zła. Wiek później Jean-Jacques Rousseau, również filozof, wyszedł ze swoją teorią powstania ustroju społecznego. Według Rousseau ludzie byli szczęśliwi na początku, żyjąc w pierwotnym stanie natury, gdzie najwyższe prawo stanowiła równość. Spokój i beztroska dobiegła końca w momencie gdy ktoś powiedział głośno „to moje” i pojęciem własności prywatnej zainicjował powstanie cywilizacji, otwarła się puszka Pandory sprowadzając zły los na cały gatunek ludzki. Rousseau widział jedyne antidotum w sercu, propagował uczucie, twierdził, że odchodząc od wartości materialnych mamy szanse na ponowne odnalezienie siebie. Który z nich ma rację? Według Czerwonej Królowej – żaden. Moralność nie może opierać się na naturze, egoizm i altruizm utrzymuje się na tym samym poziomie pierwotności. Homo sapiens został zaprojektowany do życia w społeczeństwie. Obserwacja życia zwierząt uczy nas, że to, co nowożytni myśliciele uznali za niechlubne cechy uniwersalne gatunku ludzkiego, niekoniecznie takimi są.

Komunikacja, manipulacja i język

Szympansy rozbijają orzechy na wiele sposobów – w zależności od obowiązujących zwyczajów, przestrzeganej tradycji kultowej. Udało im się wynaleźć lekarstwo, szczególny rodzaj rośliny działającej jako antidotum na zakażenia wywołane przez robaki. Zeberki timorskie używają prymitywnych ptasich narzędzi. Słonie odczuwają smutek i cierpią po śmierci towarzysza. Orangutan bez trudu rozpoznaje swoje odbicie w lustrze. Bywa, że pies jest jedynym przyjacielem człowieka. Zwierzęta żyjące w stadach, w których łączą się kolejne pokolenia, potrafią gromadzić wiedzę i przekazywać ją poprzez naśladownictwo. Delfiny władają imponująco rozwiniętym językiem. Co w takim razie odróżnia nas od tych zwierząt? W psychologii i większości nauk społecznych dominuje pogląd, że ostatecznie tylko człowiek ma zdolność uczenia się i łatwość adaptowania do zmiennych warunków atmosferycznych, naturalnych. Rozproszeni po kuli ziemskiej żyjemy prawie w każdym jej zakątku. Badania Ledy Cosmides i Johna Toby`ego zakwestionowały dotychczasowe przekonanie. Przypuszczają, że zdolność przyswajania wiedzy to wrodzony instynkt, amerykański językoznawca Noam Chomsky stwierdził, że „uczenie się języka matki to nie coś, co dziecko robi. To jest coś, co się samo dzieje dziecku.”  Podglądając sposoby porozumiewania się zwierząt trudno oprzeć się wrażeniu, że uproszczonymi technikami robią dokładnie to co my. Idźmy dalej, aby kumulować wiedzę  potrzebujemy dobrej pamięci, żeby ją przekazywać – zdolności językowych. Ale czy najważniejszą dla człowieka funkcją języka jest prosta komunikacja, przekazywanie wiedzy? Orangutany wiodą spokojne, leniwe życie pełne wygód, całymi dniami żując smakowite liście – największy przysmak. Wolny czas poświęcają na umacnianiu pozycji w stadzie, spiskowaniu z innymi samcami oraz na reprodukcji. Fundamentalne problemy orangutana pozostają natury społecznej. Nawiasem mówiąc nie są w tym odosobnieni.

Ludzie mają obsesję na punkcie umysłów innych ludzi.  Poziom umiejętności manipulatorskich człowieka napawa lękiem. Obracanie się wśród ludzi zmusza do ciągłego przewidywania swoich i szacowania czyichś zachowań. W książkach fascynujące są losy bohaterów, obcując z dziełem sztuki pośrednio obcujemy z autorem. Mówi się, że mistrz literatury, arcymistrzem psychologii. Kochamy plotkować, używając od groma wymyślnych synonimów, byleby się do tego nie przyznawać. Inteligentna małpa posiadająca więcej instynktów i otwarta na niezliczoną liczbę doświadczeń – oto człowiek.  Taką to naturę dzielimy ze zwierzętami, zaprojektowani przez ewolucję. Ludzkość pędzi co tchu, a im szybciej biegnie, tym staje się inteligentniejsza i tym bardziej świat przyśpiesza, a  porzeczka dla kolejnego pokolenia wzrasta. Nie zatrzymamy tego procesu, zostaliśmy w ten piękny świat wrzuceni.

Biolodzy twierdzą, że w perspektywie innych zwierząt, a w szerszej perspektywie ewolucji, leży poznanie i zrozumienie uniwersalnych cech człowieka, zespół atrybutów całego rodzaju ludzkiego. Mam nadzieję, że tkwi w tym ziarenko prawdy. Zrozumienie biologicznych podstaw zachowania, zwiększa świadomość podejmowanych wyborów. I ożywia wartości serca, czegoś czego nauka raczej szybko nie wyjaśni.

Źródłem wszystkich przywołanych w artykule hipotez i wyników badań jest książka pt. „Czerwona Królowa. Płeć a ewolucja natury ludzkiej” autorstwa Matta Ridleya. Każdemu zainteresowanemu gorąco polecam tę publikację, porusza o wiele więcej ciekawych tematów i wszystko komplikuje.

Lewis Carrol, 1975, Przygody Alicji w krainie czarów. O tym, co Alicja odkryła po drugiej stronie lustra

Czytaj także: Notatka filozoficzna – PLATON

teoria czerwonej królowej
multiple-sclerosis-research.blogspot.com

Jedna myśl na temat “HOMO SAPIENS

Dodaj komentarz