Uczta Platona tłumaczenie Witwicki

PRZEŁOŻYŁ ORAZ WSTĘPEM OPATRZYŁ WŁADYSŁAW WITWICKI

MARCELINA GAWORZEWSKA

Notatka z filozofii

Uczta Platona tłumaczenie Witwicki

Zło uważał za przejaw ludzkiej głupoty a nie złej woli. Brak zrozumienia podstawowych pojęć takich jak prawda, sprawiedliwość czy dobro uznał za źródło konfliktów i nieporozumień. Takiego poznał Sokratesa jego młody uczeń Platon.

Zdarzają się w naszych literackich zmaganiach książki, których wstępy, komentarze i objaśnienia z powodzeniem można czytać niezależnie od lektury do której się odnoszą.  Kto sięgnął kiedyś po Ucztę Platona na pewno zauważył, że tłumacz zadbał o niedokształconego czytelnika i na przeszło czterdziestu stronach wprowadza laika w kulturę i obyczaje starożytnej Grecji. Władysław Witwicki jest autorem niemal wszystkich tłumaczeń dzieł Platona (wraz z objaśnieniami i komentarzem), był wybitnym znawcą kultury starożytnej i jego zasługi w tej dziedzinie są nieocenione. Gdy sięgniemy po Ucztę, na wstępie Witwicki przestrzega czytelnika, że potrzebujemy chociaż ogólnego pojęcia o kulturze i tradycji myśli antycznej, aby w pełni zrozumieć i docenić walory dialogu. On sam posługuje się bardziej językiem poety niż historyka.

Zanim przejdziemy do roku 416 p.n.e. aby posłuchać co uczestnicy kolacji opowiedzą o Erosie i co więcej kryje się pod ich słowami, należałoby prześledzić drogę refleksji filozoficznej od Talesa z Miletu i szkoły Jońskiej przez wszystkich myślicieli przedsokratejskich. Tutaj tego nie zrobimy, ale ciekawych odsyłam do tekstu tłumacza. Przedstawię słowami Witwickiego postać samego Sokratesa:

W warsztacie bawił się gliną zwalisty synek o olbrzymiej głowie, wyłupiastych oczach i kopytkowatym nosie nad grubymi wargami. Ładny nie był, ale zdrów jak młody centaur i nic mu nie szkodziło.1

Ojciec filozofa posiadał źle prosperującą pracownię rzeźbiarską, a matka trudniła się akuszerką. Wspólnie wiedli ubogie życie, pokładając nadzieje w rosłym synu. Jednak Sokrates nigdy nie zabrał się za pracę, od zawsze inny niż wszyscy, ponadprzeciętnie inteligentny, nie wykazywał żadnego zainteresowania sprawami  natury cielesnej bądź materialnej. Zasłynął z niespotykanej mądrości oraz przekraczania wszelkich norm i konwenansów. Po Atenach przechadzał się boso, ubrany zazwyczaj jak żebrak. Wokół siebie zbierał wierne grono słuchaczy, składające się w głównej mierze z młodych chłopców, chcących słuchać jego nauk. Demaskował sofistów, uważał ich za oszustów i łgarzy, za pieniądze sprzedających prawdy, których przecież nigdy nie poznali. Przechadzał się jak oni po mieście i rozpoczynał dysputy na filozoficzne tematy. Udawał głupiego człowieka łaknącego wiedzy i w rozmowie z poważnymi personami, ośmieszał ich publicznie wykazując błędy w toku rozumowania. Wszystkimi powszechnymi poglądami gardził albo nie wykazywał żadnego zainteresowania. Nie był właściwie wykształcony, nie znał tekstów Heraklita ani innych uczonych. Uważał towarzystwo ateńskiej inteligencji za ludzi małostkowych, żyjących dla samego życia, bez wyższego celu i słusznej refleksji.

wiem, że nic nie wiem

On szukał definicji dla pojęć i prawdziwych znaczeń dla konkretnych słów, kiedy tamci sprzeczali się w sprawach, o których nie potrafili nic powiedzieć.  Zło uważał za przejaw ludzkiej głupoty a nie za wynik działania złej woli. Brak zrozumienia podstawowych pojęć takich jak prawda, sprawiedliwość czy dobro uznał za źródło konfliktów i nieporozumień. Takiego poznał Sokratesa jego młody wówczas uczeń Platon. Do śmierci doprowadziła Sokratesa wyprzedzająca go sława. Nieustannie kpiąc ze wszystkich i wszystkiego, oskarżony o demoralizację młodzieży trafił w końcu przed sąd. W czasie procesu drwił w najlepsze z oskarżycieli, nie prosił o łaskę i darowanie życia. Skazany na śmierć z stoickim spokojem wypił podaną przez strażnika truciznę, a ostatnie chwile życia spędził rozprawiając z uczniami o nieśmiertelności duszy. Piętnaście lat po jego śmierci Platon napisał Ucztę i zawarł w niej apoteozę Sokratesa.
O Platonie i o przebiegu spotkania w domu Agatona napiszę słów kilka w kolejnej Notatce.  

1. Platon, Uczta, przeł. W. Witwicki, Warszawa 1982, PWN, s. 17. 

2 myśli na temat “PRZEŁOŻYŁ ORAZ WSTĘPEM OPATRZYŁ WŁADYSŁAW WITWICKI

Dodaj komentarz