BAŚNIOWOŚĆ STAREGO FORDONU

AGNIESZKA BYKOWSKA

krótki spacer po zapomnianej dzielnicy Bydgoszczy

fot. Małgorzata Winter

Ulice wyłożone tzw. kocimi łbami układają się w mozaikę, przypominając wizerunek z witraża, a sklepowe szyldy i barwne budynki tworzą wspólnie atmosferę zatrzymanego czasu.

Początkową intencją tego artykułu było zaprezentowanie jednego tylko miejsca, szczególnego, mającego swoją siedzibę w Starym Fordonie. Po dłuższym jednak namyśle doszłam do wniosku, że skoro już docieram ze swym słowem w progi tego zapomnianego nieco przez Bydgoszcz osiedla, pozwolę sobie na odrobinę swobody.

Szperanie w historii Starego Fordonu to nie przygoda na jedno popołudnie. Legendy o czarownicach i historie żydowskich rodzin, zamieszkałych tam licznie w czasach przedwojennych to tylko namiastka. Do dziś pamiętam mój pierwszy kontakt z fordońskim rynkiem. Wisła płynie tak blisko, że można niemalże kroczyć jej brzegiem, brodząc wśród trzcin. Ulice wyłożone tzw. kocimi łbami układają się w mozaikę, przypominając wizerunek z witraża, a sklepowe szyldy i barwne budynki tworzą wspólnie atmosferę zatrzymanego czasu.

Odnoszę wrażenie, że każdy starofordoński mur pamięta wciąż ducha żydowskiej społeczności. Zarówno największym, jak i najbardziej okazałym obiektem wśród znanych mi bydgoskich budynków sakralnych jest synagoga. Majestatyczna, a jednocześnie skromna, na uboczu.

Dzięki wieloaspektowej działalności Małgorzaty Winter synagodze przywracana jest jej dawna świetność. Obecnie przeobraża się ona w miejsce upowszechniania szeroko pojętej kultury nie tylko wśród mieszkańców Fordonu, ale także Bydgoszczy i okolic. Cykliczne koncerty i festiwale (tu warto przypomnieć obchody rocznicy powstania wydawnictwa Plexus of Infinity, które zgromadziły w synagodze niemałe grono zainteresowanych) nie ograniczają się tylko do zamkniętej formuły, ale swym familiarnym klimatem wychodzą poza schematy, do których być może nie nawykliśmy.

fot. Warsztat

Przy synagodze działa również warsztat, nad którym pieczę sprawuje wspomniana już, niezastąpiona Gosia Winter. Prowadzi tam szereg spotkań z zakresu rękodzielnictwa, nie stawiając przy tym żadnych ograniczeń wiekowych. Warsztaty ceramiczne odbywają się w każdy wtorek między 17.00 a 19:00 i w każdą sobotę od 16:00 do 18:00. Koszt jednego dnia warsztatów to 10 zł. Małe formy schną tydzień, więc szkliwienia dzieła dokonuje się tydzień później. Od czasu do czasu w pracowni odbywają się także warsztaty filcowania. Każde z nich gromadzi kolektyw pasjonatów. Lecz warsztat to nie tylko pracownia i miejsce literalnego tworzenia sztuki haptycznej. Przede wszystkim to miejsce, które jednoczy fordońską społeczność.

fot. Warsztat

To niesamowite jak bardzo Stary Fordon staje się w moich oczach ucieleśnieniem eklektyzmu. Różnorodność jest jednym z korzeni tego miejsca, na którym wyrosło miasteczko tajemnic i znaków zapytania. Spacer uliczkami Starego Fordonu przypomniał mi o Prawieku, Olgi Tokarczuk. Niemalże od razu zaczęłam postrzegać to, co mnie otacza, przez pryzmat kryjącej się za tym mitologii. Czułam się jak nieuwzględniona w fabule bohaterka, wędrująca między światami, o których istnieniu dotychczas nie miałam pojęcia.

https://www.facebook.com/Stary-Fordon-Miasteczko-Sztuki-435491786635332/

Dodaj komentarz